Jak to nie było?!
Co to miało
znaczyć?!
Nie strugajcie ze
mnie wariata! Wiem, że może coś jest nie tak z moją psychiką, no
ale już bez przesady...
Dziewczyna
jednak szybko zapomniała o zadanym przeze mnie pytaniu i po
wykonaniu codziennych obowiązków wyszła.
Po
godzinie spędzonej na zastanawianiu się o co w tym wszystkim
chodzi, jak wcześniej zapowiadano przyszli goście.
Grupka
ludzi z promiennymi uśmiechami na twarzach weszła do sali, a ja
zacząłem zabawę
w
'Zgadnij, kto to?'.
Pierwszy
z brzegu stał łysy chłopak w skórzanej kurtce i musztardowych
spodniach. Był chyba mniej więcej w wieku Joe'go... A na imię miał
Max. Obok niego w kraciastej koszuli z krótkim rękawem
odsłaniającej wszystkie jego tatuaże, z lokami na głowie stał
Jay. Następny był wysoki brunet Siva... Przy jego boku znajdowała
się jego dziewczyna Nereesha, a obok niej stała Kelsey –
dziewczyna Toma... którego tutaj nie było. Ostatnią osobą, która
mnie odwiedziła była rzucająca się właśnie w moim kierunku
drobnej budowy blondynka.. Moja siostra Jessica. Chwilę potem
utonąłem w jej drobnych ramionach, poddając się jej ogromnej
radości.
Muszę
przyznać, że to miłe uczucie jeśli komuś tak na tobie zależy i
cieszy się z twojego widoku. Nieco jednak musiałem ostudzić jej
euforię, gdyż delikatnie mówić... To cholernie bolało!
Gdy
głośniej syknąłem, blondynka szybko cofnęła się z troską
wymalowaną na twarzy, lecz szybko uspokoiłem ją, posyłając blady
uśmiech i ściskając za rękę.
-Spokojnie,
nie jestem z cukru, ale do stali też się niestety nie zaliczam –
rzuciłem żartobliwie, a w oczach i na twarzy mojej siostry znów
zagościło szczęście.
-Nawet
nie zdajesz sobie sprawy z tego, jak bardzo się o Ciebie wszyscy
martwiliśmy – powiedział Max, przyglądając mi się troskliwie
-Dzięki
Max, w ogóle wam wszystkim jestem bardzo wdzięczny za to, że
przyszliście – przeleciałem po twarzach wszystkich zebranych i
posłałem im sztuczny uśmiech – A tak właściwie, jeśli mogę
oczywiście wiedzieć.. Gdzie jest Tom?
-No no,
z twoją pamięcią jednak nie jest tak źle jak nam mówiono –
uśmiechnął się Jay
-Tomowi
wypadło coś ważnego do załatwienia, ale kazał cię pozdrowić –
wtrąciła pospiesznie Kelsey
I zapadł
niezręczna cisza.
Nikt nie wiedział,
co powiedzieć.
-Czy wiadomo coś
więcej na temat wypadku? - zapytałem w końcu
Wszyscy zebrani
wymienili między sobą niepewne spojrzenia. Jakoś nikt nie wypychał
się przed szereg, by udzielić mi odpowiedzi.
Co to miało
znaczyć?
O co w tym
wszystkim chodziło?
Mam już dość
tych zasranych pytań!
-Niestety nie –
odparł wreszcie Siva – policja nawet nam nie chce udzielić
żadnych dokładnych odpowiedzi
-A ty naprawdę nic
nie pamiętasz? - odezwała się w końcu Jessica, dalej kurczowo
trzymając mnie za rękę
-mam kompletną
pustkę w głowie – westchnąłem – nawet gdybym chciał coś
sobie przypomnieć to nie potrafię
I znów zapadła
cisza.
Tym razem przerwał
ją Jay.
-Grunt, że już z
tobą lepiej, bo nie wyglądałeś za dobrze – zaczął, opierając
się o jedno ze stojących za nim urządzeń, które po chwili
zaczęło przeraźliwie piszczeć.
Przerażony chłopak
jak oparzony skoczył na nogi i w panice zaczął wciskać wszystkie
guziki na maszynie. Na jego szczęście piszczenie ustało, a loczek
z ulgą opadł na łóżko, przeczesując ręką swoje włosy.
-Uff.. Nie
sądziłem, że w tych szpitalach wszystko takie delikatne –
sapnął, po czym orientując się, że usiadła na mojej nodze
podniósł się szybko – Sorry stary, nie zauważyłem
-Nic się przecież
nie stało – odparłem odruchowo, Choć jedna rzecz mnie
zastanowiła...
Cała paczka była
u mnie jeszcze koło godziny.
Rozmawialiśmy,
śmialiśmy się, a Siva o mały włos nie wypił leżącej na
stoliku kroplówki, myśląc, że szpital ma licencję na wodę w
gumowych opakowaniach.
Kiedy zbierali się
do wyjścia, pożegnaniom nie było końca.
Wszyscy obiecali,
ze będą odwiedzać mnie jak najczęściej i postarają się
załatwić mi dostęp do telewizji lub internetu, żebym był już na
bieżąco ze wszystkimi informacjami. Byłem im za to bardzo
wdzięczny, jednak w głębi duszy pragnąłem by już wszyscy sobie
poszli.
Byłem wprost
wyczerpany tym spotkaniem, a nie wiem nawet z jakiego powodu....
Pewnie w innej
sytuacji cieszyłbym się, że są ze mną moi najbliżsi i nawet
pomimo zmęczenia chciałbym, żeby zostali jak najdłużej. Jednak
teraz... ja ich nie znałem... Nie czułem z nimi żadnej więzi i
gdyby przyszedł do mnie ktokolwiek z ulicy, nie zrobiłoby mi to
większej różnicy.
To dziwne uczucie
być na świecie sam... I przykre.
W końcu jednak
udało się wszystkim jakoś zebrać i miałem dla siebie chwilę
spokoju.
Miałem teraz
gdzieś wszystkie zagadki i szukanie odpowiedzi.
Teraz liczył się
tylko błogi spokój, którym nie miałem cieszyć się zbyt długo...
.....................................
Mecie nowy! :D
Podoba sie? :) Trochę dłuższy niż ostatnio ;P
Mam nadzieję, że nikt nie usnął xd następny postaram się dodać jak najszybciej ;)
Tymczasem zachęcam do komentowania ;D
Zapraszam również na drugiego bloga: love-is-all-i-have.blogspot.com gdzie już pojawił sie rdz ;D
Czekam na Wasze opinie w komentarzach :)
Wasza Sierr ;*****
Happy #SivaSaturday ;D
hahaha uwielbiam ten moment z She walks ... - Siva i jego choroba sieroca, kiedy inni się wygibują ;D
OdpowiedzUsuńeeee no wreszcie są pozostali ;) słodziaaaaki :)
haha Siva i kroplówka xD ojj najwyżej by się dowodnił ;P
rozdział jak najbardziej 3 x tak ! :)
zmykam dalej do nauki do maturki, wybacz za krotki komentarz.
czekam na nexta :*
Szkoda mi ich wszystkich. Starali się, a Nathan nie mógł im na to odpowiedzieć. (Czy to, co przed chwilą napisałam ma sens? Chodzi mi o to, że oni przyszli pełni miłości i ciepłych uczuć, a Nath nie może czuć do nich tego samego. Wszystkie wspólne wspomnienia zniknęły i chłopak nie wie nawet, kim są niegdyś najbliżsi dla niego ludzie.)
OdpowiedzUsuńrdz bardzo fajny nie wiem o co ci chodzi :)
OdpowiedzUsuńczekam na next bo chce się już wszystkiego dowiedzieć :p
mam nadzieję że dodasz rdz szybciutko :****
kocham cie <333333333
rozdział świetny :)
OdpowiedzUsuńod początku to opowiadanie jest pełne tajemnic i bardzo mi się to podoba <3 weny i nexta szybko <3
Opieprz Ci się znowu należy.
OdpowiedzUsuńI Ty dobrze wiesz za co ;p
Fajnie, że chłopcy w końcu go odwiedzili ;)
Mam nadzieję, że nie planujesz tego co myślę ^^
I ciekawe kogo znowu niesie..;d
Słabo coś reklamujesz naszego bloga .. xp
Tak, wiem wiem dziadowy rozdział napisałam :D
Czekam na nexta ;***
Tajemnice. Wszędzie tajemnice!
OdpowiedzUsuńTym bardziej u Ciebie ;)
Całe to opowiadanie jest diabelnie tajemnicze... Aż trudno się czasem połapać:P Ale nie zmieniaj nic;) Choć tak bardzo chciałabym się dowiedzieć co się tam stało...
Myślę, że nie tylko ja :))
Czekam na nexta ;*
fajnie, że przyjaciele go odwiedzili :)
OdpowiedzUsuńciekawe co takiego wypadło Tomowi .. :)