środa, 6 marca 2013

7. ...To nie był mój pomysł...

W progu pojawił się dość wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna w wieku około 25 lat. Ubrany był w ciemne jeansy, biały t-shirt, a na jego ramiona zarzucona była czarna skórzana kurtka. Jego włosy miały różne odcienie brązu, a na twarzy widniał lekki zarost.
Przystanął na chwilę w drzwiach i przyjrzał mi się uważnie, po czym ruszył w stronę łóżka.
-Witam, jestem Joe – wyciągnął w moim kierunku dłoń, jednak ja nawet nie zwróciłem uwagi na ten gest, nie odrywając wzroku od twarzy przybysza. Ten natomiast, jakby w ogóle nie zwracając uwagi na moje zachowanie, bez żadnego zmieszania cofnę rękę i usiadł na krześle stojącym obok.
-Pewnie zastanawiasz się co tu robię,prawda? Otóż z polecenia pewnej upartej i zawziętej kobiety, którą niektórzy nazywają dr. Hearn zostało mi przydzielone rozjaśnienie ci nieco sytuacji, w której aktualnie się znajdujesz – wyrecytował na jednym tchu, z oczami wpatrzonymi w sufit, do złudzenia przypominając kilkuletnie dziecko mówiące swój pierwszy wierszyk..
Odetchnął ciężko, po czym opuścił głowę i spojrzał mi prosto w oczy.
-A teraz posłuchaj mnie uważnie Nathan, to co teraz powiem może być dla ciebie dość szokujące biorąc pod uwagę zaistniałą sytuację, ale postaraj skupić się na moich słowach oraz na tym, co ci pokażę, bo uwierz, że będzie to miało ogromne znaczenie – mówił to pewnym, nie znoszącym sprzeciwu głosem.
Dopiero teraz, gdy wbił w moje oczy swoje spojrzenie, zdałem sobie sprawę, jak niezwykłe są jego oczy.
Podobnie jak u dr. Hearn były niebieskie, lecz poza kolorem różniło je wszystko. Oczy blondynki przypominały bezkresne, spokojne morze o łagodnych falach, które dawały ukojenie. Były piękne. Przepełnione wyrozumiałością i troską, lecz nie brakowało im też iskry im również pewności. Miało się poczucie, że rozświetlają każde pomieszczenie do którego trafią, a każdy na którego spojrzą wypełni się radością.
Oczy Joe'go wydawały się być absolutnym przeciwieństwem. Ich barwa przywodziła na myśl zimny, nieokiełznany ocean, którego nie da się ani poskromić, ani pojąć. Hipnotyzowały, jakby zachęcając by się w nich zatracić i porzucić otaczający świat, oddając się nieodkrytym dotąd tajemnicom i przestrzeniom. Z drugiej jednak strony pogrążone były w niewyobrażalnym smutku, który pojawił się w nich już dawno temu i pozostał skryty głęboko... niby wygasły lecz ciągle powracający na nowo... Gdy w nie patrzyłem zdawały się widzieć najskrytsze zakamarki mojej duszy. Nie wyglądały na oczy śmiertelnika, a mimo to do niego należały. Choć, że ich właściciel był osobą niezwykłą mogłem przyznać już teraz.
Brunet siedział przez dłuższy czas przeszywając mnie swoim spojrzeniem. W końcu, kiedy odwrócił wzrok, świat jakby zbladł... Tymczasem mężczyzna położył przede mną biały tablet i włączył urządzenie.
-To wszystko będzie dla ciebie trudne, ale uprzedzam, że późniejsze pretensje nie do mnie, bo to nie był mój pomysł – powiedział, nie odrywając wzroku od ekranu.
Po chwili na wyświetlaczu urządzenia ukazało się kilka zdjęć. Osoby znajdujące się na nich były tak... Znajome? Tak, to dobre określenie. Patrząc na te wszystkie uśmiechnięte twarze, czułem bliskość tych ludzi... Ale kim oni dokładnie byli?...
-Coś ci się kojarzy, hmm? - wyrwał mnie z rozmyślań mężczyzna – to jest twoja młodsza siostra Jess – powiedział wskazując na zdjęcie, na którym znajdowała się młoda blondynka o promiennym uśmiechu.
Mam siostrę... Mimo tak przygnębiającej sytuacji poczułem wypełniające mnie szczęście.
Popatrzyłem pytająco na bruneta.
Chciałem wiedzieć więcej,. Rozwiać wszystkie nękające mnie przypuszczenia.
Mógłbym przysiąc, że przez ułamek sekundy zobaczyłem na twarzy bruneta cień przelotnego uśmiechu, jednak jeśli nawet coś takiego miało miejsce, to zniknął on tak szybko, jak się pojawił,
a Joe rozpoczął dalsze wyjaśnienia.
Kiedy jego monolog dobiegł końca, znieruchomiałem, beznamiętnie wpatrując się w przestrzeń znajdującą się przede mną.
Z tego, co usłyszałem, wynikało, że należę do jakiegoś zespołu, w którym mam oddanych przyjaciół... jesteśmy całkiem popularni i lubiani, mamy fanów, którzy nas wspierają...
Pokazał mi kilka zdjęć, na których był cały nasz zespół. Wszyscy zadowoleni, uśmiechnięci...
Ciekawe, czy naprawdę było tak kolorowo... tak bardzo chciałem pamiętać z tego cokolwiek...

To była ta przyjemniejsza część całej historii.
To czego dowiedziałem się potem... Ciężko opisać...

.............................................................................................
...Nie mogłam powstrzymać się, żeby nie potrzymać was jeszcze w niepewności xd :P
Wgl to cały rdz uważam, że jest do dupy, ale kijj xd To tylko moje zdanie ;P
 Następny pojawi się jeszcze w tym miesiącu i obiecuję, że tam większość spraw się wyjaśni ;D
Dedyk dla willow i belii, które czekały :****
Coś ostatnio spadło zainteresowanie tym blogiem.. no ale mówi się trudno :)
Liczę na Wasze szczere opinie w komentarzach ;)
Zachęcam do oceniania ;*
Jeśli macie do mnie jakieś pytania lub inne spraw, piszcie w komentarzach ;)
Do następnego ;*
Wasza Sierr ;****

Happy #WantedWednesday :D



15 komentarzy:

  1. Już nie żyjesz.
    Po jaką cholerę kończysz w takim momencie?!
    Co ty sb wyobrażasz?!
    Wiesz co my tu wszyscy przeżywamy?
    Dodaj dzisiaj next i nie denerwuj mnie :p
    dziękuję za dedyk :****
    pfff.. Ja zawsze czekam na rozdziały u cb :D
    nawet w nocy o północy :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Czemu musiałaś skończyć w takim momencie? A teraz strasznie zżera mnie ciekawość! xd
    Rozdział super, szybko dawaj kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziewczyno ty serca nie masz ;__; jak można kończyć w takim momencie?! Kocham to opo i czekam na więcej, bo się doczekać nie mogę.
    Wesołego #WantedWednesday :) x

    OdpowiedzUsuń
  4. Aaa! Jest jest jest ;D
    I jak mowilam czytam na wykladzie xD
    Twoj rozdzial zdecydowanie ciekawszy ;***
    Hm co by tu o nim..
    Swietny jak zawsze;d
    W koncu sie dowiemy co bedzie dalej xd
    Ale skonczyc w takim momencie?!
    Teraz bd Ci trula codzinnie o nowym ;D
    Zobaczysz ;))
    Teraz sie zabieraj za niego i czekam na maila ;***
    Alicee_ ;* ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale mnie zżera ciekawość ! Rozdział super, proszę o NEXTA ! [Najlepiej dzisiaj !!!!]

    OdpowiedzUsuń
  6. No chyba Cie znajdę i zjem ,_,
    ŻEBY KOŃCZYĆ W TAKIM MOMENCIE?!
    NO CO TO MA BYĆ?!
    JA CHCĘ WIĘCEJ!
    PISZ MI TU SZYBKO NASTĘPNY ROZDZIAŁ!
    BO JAK NIE, TO ZNAJDĘ I POCHOWAM ŻYWCEM!
    A uwierz, już wielu osobom to mówiłam, więc powinnam mieć jakąś wprawę. xD
    Normalnie rozdział zaje*isty. ♥
    Kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham,kocham...

    Kopiuj, wklej zawsze spoko. xD
    Dawaj mi tu zaraz next. *O*

    Pozdrawiam. ;p

    OdpowiedzUsuń
  7. ty chyba chcesz sie bić
    nie kończy się tak -,-
    rdz super ...
    *.*
    dawaj mi już next ! <333333333

    OdpowiedzUsuń
  8. Super! Wiesz moge podejrzewac, ze ten Joe to... Ale super rozdzial ! Dawaj next

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny ! ale się nie przerywa w takich momentach ! ^^
    czekam, czekam, czekam na nexta ;***

    OdpowiedzUsuń
  10. No wiesz co !
    Ile razy ja już mówiła, że w takich momentach się nie przerywa...
    Ale po co mnie słuchać ! ;d
    No, ale już...
    Mam nadzieję, że chociaż następny rozdział dodasz jak najszybciej ;)
    Czekam ;*

    Zapraszam również do mnie:
    http://thewanted-and-rosalie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. kolejny rozdział, który czytałam z oczami wielkości piłeczek ping pongowych.
    to jest niesamowite, tak wspaniale tworzysz klimat.
    nie da się przejść przy Twoim blogu obojętnie.
    ahhh, brak mi słów.
    wspaniałe, do następnego. C:

    OdpowiedzUsuń
  12. Faktycznie dosyć dziwne to opowiadanie :D
    Ale dzięki temu jest cholernie wciągające i niesamowite!
    Przeczytałam jednym tchem i jak doszłam do ostatniego, to sobie pomyślałam "JUŻ?! :<"
    Neeext, błagam szybciutko ;*

    Zapraszam też i do mnie jak będziesz miała chwilkę:
    http://zacznij-zyc-dla-siebie.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  13. o kurde... przeczytałam.
    nie wiem od czego zacząć w sumie.
    ale spokojnie, dobrze jest -celowo wprowadziłam na początek taki nastrój niepewności i grozy ;p

    więc tak ... wgl jestem zaskoczona, bo podjęłaś się niecodziennego zadania - pisać w roli Nathana i jeszcze w takiej jego sytuacji to nie lada wyczyn. Ale udaje Ci się to i mam nadzieję, że w pozostałych rozdziałach bedzie tak samo dobrze :)
    co mnie jeszcze ujęło ? to, że tak pięknie opisujesz. Naprawdę ^^ nawet takiego coś błahego się zdaje jak kolor oczu czy ich wygląd, Ty opisałaś to w taki ładny sposób, że naprawdę byłam zachwycona.

    i jestem naprawdę ciekawa czego dowiedział się Nathan ;) ...
    dodaj szybicutko nexta ! :)

    :)

    OdpowiedzUsuń
  14. dobra czego jeszcze dowiedział się Nathan ... ta niepewność sprawia że chcę czytać i czytać :) Lecę szybko do następnego rozdziału

    OdpowiedzUsuń